wtorek, 13 marca 2018

Ungfell - Tôtbringære

 Byłem kiedyś we Francji. Chodziłem po piaszczystych plażach Saint-Tropez, wdychałem to przyjemne morskie powietrze. Zza piaskowych wydm protosawanny można było dostrzec kupki świeżego trupa. Próbowałem uciekać, ale TO mnie goniło. Biegłem przez ten cały rynsztok, przez wąskie uliczki obmyte w swych bocznych częściach gównem wylewanym z okien domów mieszkalnych dzielnicy biedoty, przez dachy niskich budynków slumsów, przez przyparyskie lasy, aż po cmentarz na grobli w okolicach miasta, tuż przy pobliskiej wsi. Okazało się, że trafiłem tu w niewłaściwym czasie  - w czasie epidemii dżumy, czarnej śmierci wyniszczającej ten kraj. Nie było to przyjemne.
 No dobra, trochę nagiąłem rzeczywistość. Śniło mi się to tylko. Ale nie był to przyjemny sen - raczej koszmar. 
 A muzyczka fajna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz