środa, 14 marca 2018

Wywiad z Francuzem z Nektogram

Tutaj na górze takie moje bazgroły w paincie, bo loga nie mają, a chciałem jakiś obrazek wstawić.

Definicja undergroundu. Nie dane każdemu usłyszeć ich muzyki. W samej okolicy nie zna ich nikt, nawet ich znajomi. Nie zarejestrowali żadnego materiału ani nie skomponowali ani jednego utworu. Sami członkowie nie mają czasem pewności, czy aby na pewno ten projekt w ogóle istnieje.


- Witaj! Co szepczą stare dęby w przyparyskich borach?

- Wołają w imieniu przodków, że zbliża się sroga zima w tym roku. Kolana zawsze mocniej łupią w takich sytuacjach.

- Powinniśmy zacząć od ważnej kwestii, ale pomińmy ją na razie i zapytam o coś innego - jak tam nagrywańsko? Jakieś plany odnośnie kariery Nektogram?

- Ano jakieś są. Nasz kolega z zespołu pochodził po okolicznych studiach nagraniowych, popytał o ceny, ja pokontaktowałem się z wytwórniami, począwszy od większych, jak Metal Mind, aż po te mniejsze, na przykład Devoted Art Propaganda, ale... hm... właściwie to "kontaktowałem" to za duże słowo - ja się próbowałem kontaktować, ale większość mnie olewała, a mniejszość kazała nie robić jaj i spierdalać. Także jesteśmy wolni i nadal szukamy wydawcy naszego debiutanckiego albumu. Jak ktoś chętny, proszę kontaktować się pod nektogram@gmail.com.

- O, to ciekawe. Wiadomo już w jakiej stylistyce będzie utrzymane wydawnictwo, jakiś zamysł, chociażby ogólny, mógłbyś zdradzić?

- Na razie konkretnie nie wiemy, co chcemy nagrać, ale jesteśmy dobrej myśli i pełni nadziei. Mi się marzy surowy black metal z bogatym instrumentarium wykraczającym poza stereotypowe ramy gatunku. Jaka to ważna kwestia, o której wspomniałeś?

- Wraca znów ta sprawa, o którą metalowcy spierali się lata temu i która ucichła na te wszystkie lata, bo inna sprawa (poszło o to, czy mycie się idzie w parze z przynależnością do tej subkultury) przejęła jej miejsce. Ta inna sprawa została publicznie i oficjalnie rozwiązana (ale nadal są dwa obozy - scena zamojska twierdzi, że nie, ale za to moi koledzy z Frampola nadal się upierają, że reprezentować należy godnie i dobrze się czasem umyć), ale ta starsza powróciła. Płatki miękke czy chrupiące?

- O to także dosyć długo się spieraliśmy w naszym zespole, lecz doszliśmy do kompromisu i wspólnych wniosków - dobre są płatki zarówno miękkie, jak i twarde. Ważne, by nie były czymś pomiędzy.

- A jak powiem, że lubię te, które chwilkę poleżą w mleku i się trochę namoczą?

- To żeś pedał. Żeś pedał, a nie black metalowiec, bo jesteś skłonny do czegoś pośrodku, zamiast usadowić się na skraju. Nieskrajność to najgorsza i najobrzydliwsza cecha, jaka może w tym środowisku występować.

- Ja bym polemizował i mógł popierać się znajomymi idolami miejscowej sceny, ale chyba nie w tym rzecz. Tymczasem bywaj, bo nie chcę zbytnio przeszkadzać, a dobrze wiem, że debiutancki materiał potrafi pochłonąć sporo czasu i wysiłku.

- Ano racja. Zwłaszcza w takiej sytuacji, w jakiej się znajdujemy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz